wtorek, 11 listopada 2008

WYBACZ

Jeśli powiedziałam przykre słowo

Jeśli źle sformowałam myśl

Jeśli uraziłam czymkolwiek

Jeśli sprawiłam smutek

Jeśli zrobiłam przykrość

Jeśli mówiłam bezmyślnie

Jeśli doprowadziłam do zwątpienia

Jeśli sprowadziłam zwątpienie

Jeśli zawiniłam w czymś

Wybacz

89) 03/10/2008 Tychy

DUMA

Stoję

Naprzeciwko mnie moi wrogowie

Silni i potężni

Ranią mnie swoją bronią

Ból zadają drwiną

Chcą mnie zniszczyć

Złamać

Ale nadal stoję

Razy ranią tylko ciało

Duszy drwiny nie sięgają

Choć silni za słabi

Aby zmusić mnie do pokory

Duma pozwala z poniesioną głową

Patrzeć przeciwnikom prosto w oczy

88) 02/10/2008 Tychy

FOTOGRAF

Odwraca swoje szklane oko w jedną stronę

Rozbrykana dziatwa hasa

Wśród zieleni trawy,

Pomiędzy kolorami natury.

Odwraca szkło w drugą stronę

Widzi postrzępione mury,

Puste otwory krzyczą

Krzykiem przemijających ludzi.

Skupia wzrok po przeciwnej stronie

Cud narodzin obserwuje,

Szczęście i radość młodych rodziców.

Nowy mały wielko człowiek.

Szkło kieruje w górę

Ból śmierci czuje,

Krzyki umierających wypełniają powietrze.

Z rany wypływa czerwień.

Pękło szklane oko, już nic nie widzi

87) 16/09/2008 Katowice

DRZEWO

Stroi pośrodku suchych traw,

Wznosi ku niebu majestatyczne konary

W błagalnej prośbie.

Niegdyś zielone liście pokrywały go,

Śpiewające ptaki pościły sobie gniazda

Pośród soczystej zieleni.

Teraz stoi oschłe, nagie,

Na wpół martwe, spróchniałe,

Bez śladu życia.

Susza opanowała bujną okolicę,

Źródło zamyka swój dopływ,

Wyparowały wody rzeki.

Kto zdolny uciekł z umierającej krainy,

Wody i pokarmu szukały w dali,

Gdzie wzrok nie pada.

Ono nie mogło uciec wraz z nimi,

Korzenie trzymają go w jednym miejscu,

Nie dają mu żyć.

86) 04/04/2008 Katowice

wtorek, 26 sierpnia 2008

ZŁAMANE ZAUFANIE

Ból przeszył serce,

rozkrwawił je,

pękło na pół.

Zdrada zatrutym ostrzem

ukłuła w najczulsze miejsce.

Żywa czerwień zgasła,

zapanował chłód.

Ale tak nie było.

Ciepło przyjaźni grzało

w najciemniejszą noc.

Zaufanie miało szept tajemnicy.

Bliskość przyjaciela cieszyła,

pokrzepiała w dni trudu,

dzieliła radość

i smutek.

Niestety złe słowo padło,

tajemnice zostały zdradzone,

przyjaźń zerwana,

fałszem okryta.

Gra bliskości zakończyła się

ukazując prawdziwą twarz,

zawiści i ułudy.

Złamane zostało zaufanie,

na zawsze blizna zostanie.

Serce już nigdy nie zostanie otwarte.

85) 28/03/2008 Katowice

OSTRZE SMUTKU

Niewidzialne ostrze wbija się w me ciało

sięga głęboko

do samego serca

Krwawi

Głęboka rana krwawi

z krwią życie mnie opuszcza

smutek zastępuje jego miejsce

Jad

Jak jad wpuszcza

niewidzialne ostrze

smutek do mojego serca

Chłód

Nie gorąca krew wypełnia mnie

lecz chłód smutku

szary staje się mój dzień

Rana

Pozostała głęboka rana

nigdy nie zasklepiona

jątrząca

Nie metalu to wina

Smutek rani mocniej od ostrza

83) 22/02/2008 Tychy

NA ŻYCIE

Na wspólne mieszkanie,

Oby jak najszybciej było wasze.

I jak jedno serce na dwoje podzielone,

Zawsze do Siebie należało.

Dwa serca jedną miłość niosą,

Dwa klucze jedne drzwi otwierają.

80) 10/08/2007 Tychy

NARODZINY

Dzień stał się nocą,

Mrok ogarnął pola żyzne.

Konie niespokojnie gnały po pastwisku,

Bydło ryczało w oborach.

Cień mocy padł na kamienny dom,

Krzyk wzniósł się pod samo sklepienie.

Niepokój legł w sercach ludzi,

Szept dźwięcznie napełni sale.

Nadszedł czas żniw,

Plon wydało zasiane ziarno.

Płacz dziecka przegonił noc,

Dzień zapanował o swojej godzinie.

Raduj się człowiecze,

Pan twój się narodził.

Kolana zegnie największy wojownik,

Pokłon odda dzikie zwierze.

Władaj swoim krajem słonecznym,

Zrodzony z mroku.

78) 07/07/2007 Katowice

niedziela, 27 lipca 2008

PRZEPOWIEDNIA

W dwóch krańcach ziemi zrodzeni,

z dwóch różnych ogni.

Dwie potężne siły będą posiadać,

dwóm różnym służyć sprawom.

Na skraju dwóch światów stoczą bój,

silniejszy słabszego pokona.

Słabszy dumną podniesie głowę,

wygra tylko jeden.

77) 06/07/2007 Katowice

NIEPOKÓJ

Nastały niespokojne dni,

strach czyha za każdym rogiem.

Za zamkniętymi drzwiami,

rodzina kuli się trwożnie,

z niepokojem nasłuchując

kroków na korytarzu.

Ciemności opanowały ulicę,

i umysły małych mieszkańców,

lęk wypełnił miejskie powietrze

i ściszył do szeptów rozmowy.

W ciemnych zaułkach snują się

widmowe postacie ludzi.

chyłkiem przemykają,

skryci przed wzrokiem wielkiego.

Nic już nie będzie jak dawniej,

odeszły w zapomnienie słoneczne dni.

Pozostał tylko mrok,

ogarniający ulice miasta

i ludzie serca.

76) 05/06/2007 Katowice

SENNE WIDZIADŁO

Zagubione w ciągu dnia myśli

powracając w nocy jako obrazy,

pełne ruchu i koloru.

Spełniają się ukryte pragnienia,

obawy nabiorą kształtów,

zagadkami objawia się przeznaczenie.

Zwykle bez wyrazu,

zamazane mrokiem nocy,

nikną oświetlone promieniami słońca.

Bezbarwne, bez słów,

pozbawione myśli, emocji,

szybko umykają z pamięci.

Inne z kolei silny ślad pozostawiają,

ostrością swą przykuwają uwagę,

wyraźnie odbijają się w pamięci.

Pełne ruchu i słów,

złymi emocjami wgryzają się

w odsłoniętą snem duszę.

Ból przeszywa serce słabe,

gdy gniewne słowa padną,

ranią dotkliwiej niźli na jawie.

Tak żywy, choć nie prawdziwy,

dotkliwszy, bo bez przyczyny,

dręczy na jawie, choć senny.

72) 05/02/2007 Katowice

SEN

Sen, taki cichy,

spokojny i błogi.

Ciężkie powieki opadają,

zamykają świat jawy.

Pod nimi przemykają obrazy,

takie jaskrawe, kolorowe,

pełne radości.

Zasnute szarością żalu,

przepełnione nieograniczonym strachem.

Sen zmorzył strudzony umysł,

przeżyte, nie przeżyte,

marzenia, myśli krążą;

Przedstawiając ukryte,

zepchnięte w dalszy kąt umysłu.

Niekontrolowane dręczą,

mącą spokój nocy.

Dni napełniają obawą.

Zawsze zwyciężają.

W nocy męczy realnymi odczuciami,

za dnia pokazuje obrazy złe.

Nigdy nie opuszcza myśli,

dławiąc rzeczywisty świat.

71) 02/02/2007 Katowice

niedziela, 22 czerwca 2008

JERYCHO

Wzniosły się mury złote,

Górują nad masywnymi szczytami,

Ze słońcem konkurują blaskiem.

Potężne miasto wyrosło w krainie

Martwej od pierwszych pokoleń,

Nieprzyjaznej dla istot żywych.

Zatętniły życiem pustkowia,

Jałowa gleba wydała plon,

Puste strumienie wypełniły się wodą.

Lud bawił się szczęśliwy,

W dostatku żył i przepychu

Za nic mając sobie siły wyższe.

Potężniejsza moc spojrzała z góry

Na lud swój niewierny,

Jak lży go i lekceważy.

Gniewne grzmoty rozbiły się nad szczytami,

Wzburzone wody zalały ziemię,

Słońce blask swój przykryło.

Nastały ciemności i lament ludu,

Zgroza wdarła się na ulice miasta,

Nie było litości dla niewiernych.

Złote mury padły tknięte siłą

Potężniejszą od ludzkiej woli,

Straszniejszą od zmory koszmaru.

Padło miasto z przepychem budowane,

Legły mury potężne,

Upadł człek na kolana.

82) 19/01/2008 Kraków

SZARY CIEŃ MROKU

Mrok ogarnął mój umysł

Cień zasnuł myśli

Zgasł blask przewodnika

Prowadzący przez trudy i niebezpieczeństwa.

Rozświetlający jamy zaułków

Żywe barwy zgasły

Szarość ogarnęła przestworza

Mrok zapadł na wieki

Smutek opanował jak istnienia

Życie zamarło

70) 16/01/2007 Katowice

MROK

Ogarnia mnie Mrok.

Cisza i pustka otaczają mnie.

Nic nie czuję, nie mam żadnych doznań,

Nie odczuwam zmęczenia ani pragnienia.

Żadne uczucie nie targa mą duszą.

Jestem tylko ja i otaczający mnie Mrok.

Jak dobrze jest istnieć w nieistnieniu,

Albo nieistnień w istnieniu.

Być i nie być jednocześnie.

Silny podmuch zaczyna mną targać,

Niewidzialny dotyk otacza moje ciało.

Nie widzę mojego przeciwnika.

Mój Dobry Mrok, taki bezpieczny,

Stał się ostoją dla mojego przeciwnika.

Słyszę jego szyderczy śmiech i gwizd,

Śmieje się ze mnie.

Z mojego azylu.

Spokojny Mrok faluje niepokojem.

Widzę fale przemykające mój Mrok.

Taki cichy i pusty,

Jak zatracenie w bucie,

Zapomnienie w pamięci.

Teraz burzy się pod naporem podmuchu,

Niewidzialnego wroga,

Chcącego mnie zniszczyć.

Wdarł się w moją przystań,

By porwać mnie, na wieki targać,

W niepokojach, poza moim Mrokiem.

69) 12/01/2007 Katowice

ŻYCIE CIENI

Żyję pośród Cieni

W mgle rozmyte kształty otaczają mnie

Bez dusz

Bez imion

Istnieją bez celu istnienia

Żyją bez powodu życia

Trwają bez cech trwania

ręce niczym macki wyciągają w moją stronę

otaczają swoimi mglistymi postaciami

Chcą dołączyć mnie do swojego grona

Chcą zrobić ze mnie swojego towarzysza

Nie ma sił, by walczyć

Nie da się walczyć z bezcielesnymi istotami

Moje członki rozpuszczają się

Tracę ostrość kształtów

Moja pamięć zawodzi

Coraz trudniej jest mi przywołać własne imię

Powoli rozmywam się

Stając się kolejnym Cieniem

Mglistą zmorą żywego stworzenia

57) 19/04/2006 Tychy

wtorek, 20 maja 2008

WIECZNE WYCZERPANIE

Nie mam już sił.

Opuściła mnie energia,

Wątpliwości zasnuły umysł,

Wyzuta jestem z wszelkich uczuć.

Cienie mijają mnie, otaczają,

Przyjaciel stał się cieniem,

Wróg mglistym zarysem,

Świat cały ogarnęła szarość.

Świat wiruje wokół mnie,

Obraz jest taki rozmyty.

Niczego już nie ma,

Nie ma życia, ani śmierci,

Smutku i radości.

Nicość ogarnia wrzechmiar.

Nie mam już sił,

Rękę podnoszę do ciosu.

Opuszcza mnie energia,

Prę do przodu na wroga.

Wkrótce walka zakończy się,

I spocznę na wieki.

75) 20/05/2007 Katowice

KRES

Nadszedł Kres, zgasła świeca życia.

Smutek ogarnął trwożne serca.

Któż pojąć zdoła bezkres istnienia?

Któż odgadnie koniec jego?

Dobre serce ustało pracy w piersi,

Ostatni oddech minął zastygłe wargi.

Tak nagle, tak niespodziewanie nadszedł,

Nikt nie zdołał przewidzieć Jego kroków.

Zabiera w najmniej oczekiwanej chwili,

Nie uprzedzając swojego przybycia.

Ale przyjdzie, słonecznego, pochmurnego dnia,

Tego jednego każdy jest pewien.

68) 12/01/2007 Katowice

BURZA

Ciemne chmury zasnuwają błękit nieba

Cień rzucają na ziemię słońcem rozgrzaną

Ponury nastrój przybrały rozbawione istoty

Mrok wdarł się w ich serca

Wiatr coraz mocniej dmie

Hula pomiędzy skałami twardymi

Uginają się pod jego naporem drzewa

Siłą ogromną niszczy ludzkie życie

Mrok nocy jasna błyskawica rozbija

Jednakowo piękna, jak i niebezpieczna

Oświetla drogę zagubionemu wędrowcy

By sam wszedł w jej objęcia

Straszliwa burza szaleje w przestworzach

Cień swój kładzie na struchlałe istoty

Z jej potęgą nikt walczyć nie śmie

Z pokorą poddając się władczej sile

56) 18/04/2006 Tychy

POTĘŻNA SIŁA

Siła natury jest nieubłagana

Powala potężne drzewa

Porusza gromkie skały

W jednej chwili zniszczyć może

Piękno setki lat tworzone

Brutalna, Gwałtowna

Kres przynosi życiu nieszczęsnemu

54) 15/05/2006 Katowice

sobota, 26 kwietnia 2008

POWIETRZE

Pozwala oddychać zarówno ludziom, jak i zwierzętom,

Rośliny wykorzystują go do rośnięcia.

Delikatnym podmuchem chłodzi w upalne dni.

Z siłą uderza, przygniata istoty żywe,

Łamie potężne drzewa od wieków rosnące.

Niszczy potężną siłą zniszczenia.

Powietrze jest esencją życia,

Żadne stworzenie nie może się bez niego obejść.

Przenika każdy pierwiastek życia,

Obejmuje sobą najdrobniejszy element.

Powietrze niesie zniszczenie ze sobą,

Wzburzone gna niszcząc wszystko na drodze.

Silnym uściskiem dławi dech,

Niesie zniszczenie w swych objęciach.

Spokojne powietrze, powietrze rozgniewana,

Siłą życia jest, jest silny niszczyć.

Jest wszędzie i nigdzie, nieubłaganie.

84) 28/03/2008 Katowice

ZIEMIA

Cierpliwie znosi ciężar mieszkańców swych,

Niecierpliwie drży pod fundamentami mieszkań.

Czasem bywa twarda, czasem miękka,

Zawsze jednolita, niewzruszona ziemia.

Drzewa wpuszczają w ziemię korzenia,

Źdźbło trawy czerpie z niej wodę.

Z niej rodzi się cała flora,

Na niej żyje cała fauna.

Zmęczona ciężarem ziemia burzy się,

Zrzuca skały, rozszczepia glebę.

Wyrywa drzewa z korzeniami,

Zgniata zieleniącą się trawę.

Spokojna pozwala zrobić z sobą wszystko,

Niespokojna nie daje w sobie bruździć.

Srogie oblicze pełne jest spokoju,

Atakuje znienacka z ogromną siłą.

81) 28/09/2007 Trzebinia

WODA

Życiodajna woda drobnymi kroplami spada,

Swoją siłą rozrywa brzegi rzeki.

Łagodne wody obracają koła młyna,

Podmywają łagodnie wysoką skarpę.

Kubek wody łagodzi pragnienie strudzonego,

Deszcz zrasza młode rośliny.

Nadmiar wody opuszcza swoje koryta,

Wdzierając się do domów życia.

Jakże dobra jest obdarzając wilgocią,

Jakże okrutna jest wzburzona ogromnie.

Tak niewinnie przemierza szlaki swoje,

Tak zawistnie niszczy szlaki innych.

Okrutna siła drzemie w jednej kropli,

Swoją potęgą porusza machiny ogromne.

Daje życie i je odbiera,

Nie zna granic istnienia.

62) 12/06/2006 Tychy

OGIEŃ

Ogniki tańczą bajecznie na ścianie,

Gdy ogień okrutny trawi dobytek życia.

Życiodajny, zarznięte dłonie ogrzewający,

Śmiertelny, ludzkie ciała palący.

Jakżeś wspaniały, jakżeś okrutny.

Twój blask rozświetla ciemną noc,

Twoje ciepło napełnia zimny dom.

Pozwalasz na sobie mięso upiec,

By głodne dzieci mogły dobrze zjeść.

Jakżeś łaskawy, jakżeś zawistny.

Czerwone języki na dachu tańczą,

Trawiąc drewniane ściany.

Twoja potęga niszczy najwspanialsze dobro,

Twój żar topi najtwardsze metale.

Jakżeś twórczy, jakżeś niszczący.

Posłuszny, woli człowieka podatny,

Nieprzewidywalny, za pokarmem idący.

Ogień trawi cały dobytek życia,

A ogniki tańczą rozbawione istnieniem

43) 22/03/2005 Kraków

poniedziałek, 24 marca 2008

NATURA BURZY

Burzowa chmura zasnuwa błękit nieba

Jasne błyskawice rozjaśniają mrok popołudnia

Grzmoty zagłuszają wszelkie odgłosy

Silny wicher biega pomiędzy starymi drzewami

Deszcz zacina gęstymi strugami

Nie ma schronienia przed gwałtowną nawałnicą

Zewsząd człeka otacza potęga natury

W pięciu postaciach pokazując swe oblicze

Krzyczy na potęgę mocy

Nic już nie ostanie się na tym świecie

Wicher zwiał, deszcz zalał swoją potęgą

Strach wkradł się w lękliwe serca

Bojaźliwy umysł stworzył zmory nocne

Przeraźliwe jak natura burzy

67) 12/01/2007 Katowice

KRUK

Potężnymi skrzydłami zbija powietrze

Szybując ku dalekim lądom.

Cały czas leci do przodu,

Pozwalając delikatnym wiatrom

Pomiędzy czarnymi piórami przemykać.

Wznosi się przytrzymywany prądem,

Szybuje, ponad dachami,

Skrzekiem zwiastując odwieczną nowinę.

wraz z pojawieniem się kruka,

Przychodzi śmiertelna zaduma.

53) 05/02/2006 Tychy

POMIĘDZY

Między dwoje rozerwana,

Dylemat w sercu się rodzi:

Do kogo przyjść?

Za czyim głosem podążyć?

Być wiernym staremu?

Czy oddać się nowemu?

Serce nie sługa,

Moich argumentów nie słucha.

Tak trwa w rozbiciu,

Między miłością a przyjaźnią.

52) 05/02/2006 Tychy

KONIEC

Strudzone powieki opadają,

Ból srogi ustąpił z członków,

Ciemność przed oczami nastała,

Cisza swoją potęgą przytłacza.

Niczego już nie było,

Nic nie liczyło się jak dawniej,

Wszelkie emocje odeszły w dal,

A pozostała pustka była taka kojąca,

Przyjemnie koiła umysł zmęczony.

Wszystko skończyło się,

Odeszły złe doznania.

Nie było już niczego,

Niczego, co krzywdziło.

49) 05/05/2005 Tychy

SOMETHING IN ENGLISH

I am free like a bird

I'm not sitting on the gold cage,

anoder iron.

I am free like a bird

and I go wen I wont.

64) 04/07/2006 Tychy

czwartek, 21 lutego 2008

SAMOTNY JEŹDZIEC

Dokąd mkniesz, Samotny Jeźdźcu,

po pustym trakcie życia?

Gdzie prowadzi Twoja ścieżka

którą gnasz na rączym rumaku?

Czy Twoja podróż ma sens?

Jakie mary męczą Cię nocami?

Milczący podróżnik przemyka przestrzeń pustą,

ziemia ucieka spod kopyt jego wierzchowca.

Noc ciemnym płaszczem otula Samotnego Jeźdźca,

pociesza w trudnej wędrówce po bezkresach,

gdzie podła zwierzyna nie zagląda.

Samotny Jeździec przemierza kręte szlaki,

za towarzysza mając szum wiatru

i wiernego rumaka

66) 27/12/2006 Katowice

ZAPACH KRWI

Zapach krwi unosi się w powietrzu,

Gęstym od trudu i znoju.

Ziemia pije czerwone strumienie,

Powoli wchłaniając życiodajny napój.

Przestała krążyć w ruchliwych arteriach,

Wraz z nią odpłynęła młodość istnienia.

Na zawsze odeszło życie dzielne,

Kolejny wojownik wstąpił w szeregi wiecznej armii.

Ciężka ręka poprowadziła śmiertelny cios,

Przebiła pancerz metalowy

Serce na dwoje rozdzierając.

Skończyły się dni chwały,

W cień trzeba odejść.

Ziemia krew wypiła, nowy plon wyda.

51) 17/01/2006 Tychy

WOJOWNIK

Przez świat okrutny,

Kroczy z dumnie uniesioną głową.

Nie straszne mu wichry niepokoju,

Na grzmoty bólu nie zwraca uwagi.

Brnie przez pożogi ocean,

Niestrudzenie głosu nienawiści rozbija.

Ku przeznaczeniu podąża,

Własny los orężem ciosa.

Pokona wrogów zajadłych na polach śmierci,

Zwycięży pojedynek krwawy.

Wypełni rozkaz i odejdzie,

Gdzie zasłużony odpoczynek na wojownika czeka.

48) 05/05/2005 Tychy

piątek, 25 stycznia 2008

SZAROŚĆ

Smutek rozdziera moje serce,

Żal mąci umysł.

Szarość dnia zdaje się nocą,

Przygnębia pustką swoją.

Gdzie radość, blask słońca,

Co dni parne rozświetla?

Gdzie uśmiech promiennej osoby,

Co rozgrzeje zziębnięte serce?

65) 27/10/2006 Katowice

BIEL ŻAGLI

Biały obłok unosi się ponad morze,

sunie po gładkiej toni w dal,

gdzie za horyzontem chowa się słońce.

Niestraszne mu sztormy silne,

huczące wichry nie burzą spokoju bieli,

która opiera się każdemu podmuchowi.

58) 04/05/2006 Tychy

50 WIERSZ O TWÓRCZOŚCI

Gdy powstał pierwszy,

nie wiedziałam, że będą następne.

Gdy powstał piąty,

potrzebowałam oczyścić wnętrze.

Gdy powstał dwunasty

zaczęłam tworzyć własny świat.

Gdy powstał piętnasty,

poznałam nowy smak życia.

Gdy powstał dwudziesty piąty,

pokochałam szczerze całym sercem.

Gdy powstał trzydziesty trzeci,

zraniona bałam się, że stracę.

Gdy powstał czterdziesty czarty,

odkryłam spełnienie mej duszy.

50) 07/06/2005 Tychy

WĘDRÓWKA

Świt jasnym blaskiem oświetla Ziemię,

Budzi życie drzemiące w ciemnościach.

Otuchy dodaje strapionemu wędrowcy,

Energii udziela do dalszej drogi.

Południe okrągłą tarczę słońca prezentuje,

Ogrzewając ziemię ciepłymi promieniami.

Radość budzi ciepłością dnia,

Odwagę wzmaga w wędrowcu dalekim.

Wieczór chodem powieje przyjemnym,

Po trudzie dnia ukojenie czyni.

Ulgę daje po długim marszu,

Dla wędrowca to ukojenie chwili.

Noc ciemna zalega bezkresne pola,

Do snu nawołuje żywe istoty.

Zmęczony wędrowiec na polanie spoczywa,

Wysoka trawa mu królewskim łożem.

38) 03-12-2004 Tychy

UWIELBIAM…

Uwielbiam zapach Twych włosów,

gdy poderwane wiatrem

lekko opadają przed moim nosem.

Uwielbiam Twój rozkoszny uśmiech,

gdy rozbawiona chwilą

dzielisz się szczęściem z otoczeniem

Uwielbiam Twój głośny śmiech,

gdy zabawna scena

rozbawi Twoją duszę.

Uwielbiam Twój delikatny dotyk,

gdy niespodziewana chwila

doprowadzi Twoje palce do mojego ciała.

Uwielbiam całą Ciebie,

gdy w koło ludzie,

a Ty usiądziesz koło mnie.

25) 02-12-2003 Tychy

PRZYJACIÓŁKA

Myśl o jej stracie przeraża mnie,

Myśl o jej śmierci zbyt blisko jest mnie.

Najdroższa przyjaciółko!

Nie zostawiaj mnie.

Nie mogę o niczym myśleć, tylko o niej.

Przerażające obrazy rodzą się o niej.

Najlepsza przyjaciółko!

Nie opuszczaj mnie.

Czemu ciągle myślę o jej śmierci?

Przecież ona ciągle żyje

I żyć będzie.

15) 03-06-2002 Tychy

DEPRESJA

Tam mi źle, tak mi smutno,

Nic chce mi się żyć.

Kolejny cios zakrwawił moje dni,

Tak smutno mi.

Kolejny problem zsunął mi się na głowę,

A nie uporałam się jeszcze z poprzednim.

Czemu jeszcze tu jestem?

Sama nie wiem

Czemu nie odejdę?

Bo nie chcę.

8) 06-03-2002 Tychy

MONOTONNOŚĆ

Monotonność.

Moje życie to monotonia:

ubieram się w te same rzeczy,

spotykam się z tymi samymi ludźmi,

robię te same rzeczy.

A jak zrobię coś nowego,

to to również staje się monotonią.

Jeżdżę tymi samymi drogami,

myślę o tych samych rzeczach,

słucham tych samych melodii.

Brak mi energii,

czy może zapału,

by odważyć się na coś nowego,

by pójść inną drogą.

Mówię, że na coś czekam.

Tylko na co?

I czy to samo przyjdzie?

Czy nie muszę przypadkiem tego poszukać?

4) 17-05-2001 Tychy