niedziela, 22 czerwca 2008

JERYCHO

Wzniosły się mury złote,

Górują nad masywnymi szczytami,

Ze słońcem konkurują blaskiem.

Potężne miasto wyrosło w krainie

Martwej od pierwszych pokoleń,

Nieprzyjaznej dla istot żywych.

Zatętniły życiem pustkowia,

Jałowa gleba wydała plon,

Puste strumienie wypełniły się wodą.

Lud bawił się szczęśliwy,

W dostatku żył i przepychu

Za nic mając sobie siły wyższe.

Potężniejsza moc spojrzała z góry

Na lud swój niewierny,

Jak lży go i lekceważy.

Gniewne grzmoty rozbiły się nad szczytami,

Wzburzone wody zalały ziemię,

Słońce blask swój przykryło.

Nastały ciemności i lament ludu,

Zgroza wdarła się na ulice miasta,

Nie było litości dla niewiernych.

Złote mury padły tknięte siłą

Potężniejszą od ludzkiej woli,

Straszniejszą od zmory koszmaru.

Padło miasto z przepychem budowane,

Legły mury potężne,

Upadł człek na kolana.

82) 19/01/2008 Kraków

SZARY CIEŃ MROKU

Mrok ogarnął mój umysł

Cień zasnuł myśli

Zgasł blask przewodnika

Prowadzący przez trudy i niebezpieczeństwa.

Rozświetlający jamy zaułków

Żywe barwy zgasły

Szarość ogarnęła przestworza

Mrok zapadł na wieki

Smutek opanował jak istnienia

Życie zamarło

70) 16/01/2007 Katowice

MROK

Ogarnia mnie Mrok.

Cisza i pustka otaczają mnie.

Nic nie czuję, nie mam żadnych doznań,

Nie odczuwam zmęczenia ani pragnienia.

Żadne uczucie nie targa mą duszą.

Jestem tylko ja i otaczający mnie Mrok.

Jak dobrze jest istnieć w nieistnieniu,

Albo nieistnień w istnieniu.

Być i nie być jednocześnie.

Silny podmuch zaczyna mną targać,

Niewidzialny dotyk otacza moje ciało.

Nie widzę mojego przeciwnika.

Mój Dobry Mrok, taki bezpieczny,

Stał się ostoją dla mojego przeciwnika.

Słyszę jego szyderczy śmiech i gwizd,

Śmieje się ze mnie.

Z mojego azylu.

Spokojny Mrok faluje niepokojem.

Widzę fale przemykające mój Mrok.

Taki cichy i pusty,

Jak zatracenie w bucie,

Zapomnienie w pamięci.

Teraz burzy się pod naporem podmuchu,

Niewidzialnego wroga,

Chcącego mnie zniszczyć.

Wdarł się w moją przystań,

By porwać mnie, na wieki targać,

W niepokojach, poza moim Mrokiem.

69) 12/01/2007 Katowice

ŻYCIE CIENI

Żyję pośród Cieni

W mgle rozmyte kształty otaczają mnie

Bez dusz

Bez imion

Istnieją bez celu istnienia

Żyją bez powodu życia

Trwają bez cech trwania

ręce niczym macki wyciągają w moją stronę

otaczają swoimi mglistymi postaciami

Chcą dołączyć mnie do swojego grona

Chcą zrobić ze mnie swojego towarzysza

Nie ma sił, by walczyć

Nie da się walczyć z bezcielesnymi istotami

Moje członki rozpuszczają się

Tracę ostrość kształtów

Moja pamięć zawodzi

Coraz trudniej jest mi przywołać własne imię

Powoli rozmywam się

Stając się kolejnym Cieniem

Mglistą zmorą żywego stworzenia

57) 19/04/2006 Tychy