niedziela, 22 czerwca 2008

JERYCHO

Wzniosły się mury złote,

Górują nad masywnymi szczytami,

Ze słońcem konkurują blaskiem.

Potężne miasto wyrosło w krainie

Martwej od pierwszych pokoleń,

Nieprzyjaznej dla istot żywych.

Zatętniły życiem pustkowia,

Jałowa gleba wydała plon,

Puste strumienie wypełniły się wodą.

Lud bawił się szczęśliwy,

W dostatku żył i przepychu

Za nic mając sobie siły wyższe.

Potężniejsza moc spojrzała z góry

Na lud swój niewierny,

Jak lży go i lekceważy.

Gniewne grzmoty rozbiły się nad szczytami,

Wzburzone wody zalały ziemię,

Słońce blask swój przykryło.

Nastały ciemności i lament ludu,

Zgroza wdarła się na ulice miasta,

Nie było litości dla niewiernych.

Złote mury padły tknięte siłą

Potężniejszą od ludzkiej woli,

Straszniejszą od zmory koszmaru.

Padło miasto z przepychem budowane,

Legły mury potężne,

Upadł człek na kolana.

82) 19/01/2008 Kraków

Brak komentarzy: