Nadszedł Kres, zgasła świeca życia.
Smutek ogarnął trwożne serca.
Któż pojąć zdoła bezkres istnienia?
Któż odgadnie koniec jego?
Dobre serce ustało pracy w piersi,
Ostatni oddech minął zastygłe wargi.
Tak nagle, tak niespodziewanie nadszedł,
Nikt nie zdołał przewidzieć Jego kroków.
Zabiera w najmniej oczekiwanej chwili,
Nie uprzedzając swojego przybycia.
Ale przyjdzie, słonecznego, pochmurnego dnia,
Tego jednego każdy jest pewien.
68) 12/01/2007 Katowice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz