wtorek, 11 listopada 2008

DRZEWO

Stroi pośrodku suchych traw,

Wznosi ku niebu majestatyczne konary

W błagalnej prośbie.

Niegdyś zielone liście pokrywały go,

Śpiewające ptaki pościły sobie gniazda

Pośród soczystej zieleni.

Teraz stoi oschłe, nagie,

Na wpół martwe, spróchniałe,

Bez śladu życia.

Susza opanowała bujną okolicę,

Źródło zamyka swój dopływ,

Wyparowały wody rzeki.

Kto zdolny uciekł z umierającej krainy,

Wody i pokarmu szukały w dali,

Gdzie wzrok nie pada.

Ono nie mogło uciec wraz z nimi,

Korzenie trzymają go w jednym miejscu,

Nie dają mu żyć.

86) 04/04/2008 Katowice

Brak komentarzy: