poniedziałek, 6 sierpnia 2007

PRAGNIENIE KRWI

Cienkie ostre lśni w blasku księżyca,

Zatapia się w miękkim ciele,

Krew rdzawi metal klingi.


Kolejna ofiara legła pod ciosem,

Zabójcze ostrze zgarnia swoje żniwo.

Strach i niepokój panuje w śród ludzi,

Nie wiadomo, kto następny będzie.

Nie baczy na pochodzenie, ni płeć.

Nie ważna jest zasobność sakiewki,

Nie sposób jej zapełnienia.

Żądza krwi narasta wraz z nocą,

I na polowanie wyjść musi,

Zabójcze ostrze przeznaczenia.


Delikatna ma ręka oplata rękojeść,

Słabe ramię wyprowadza cios.

Zwiedziona siłą ostrza,

Wychodzę na nowe łowy.

Bez woli zasadzam się w cieniu,

On sam wybiera ofiarę.


Nie chcę już zabijać,

Nie umiem uwolnić się z uroku.

Zakończyć pragnę tę tułaczkę,

Podnieść ręki na siebie nie mogę.

Tak spragniony krwi człowieka,

Mojej skosztować nie chcę,

Na wieki wiążąc mnie z sobą.


Czarny płaszcz okrywa ramię,

Skrywa nóż krwawy,

I potępionego jego dzierżawcę.


74) 23/02/2007 Katowice

Brak komentarzy: