Świat zamarł.
Blady cień strachu padł na ziemię.
W głębokich jaskiniach,
W ciemnych głębinach,
Wszelki ruch zamarł.
Kto żyw w kryjówkach się schował,
By przeczekać zbliżające się zniszczenie.
Czuł, jak kroczy,
Brnie przed siebie.
Prosto, gdzie oczy go niosą.
Szedł przez krainę wytrwałą,
Opuścił martwą pozostawiając.
I nie ocalało najdrobniejsze życie,
W swoich schronieniach nie przetrwało.
Pan Śmierci odszedł,
A świat martwy został.
45) 09/04/2005 Kraków